Reprezentujący RPS Entertyment - Vixen, podzielił się ze swoimi fanami refleksją na temat rapu, oraz historią z telefonem od antyfana:

"Chujowo dostać telefon od nieznajomego typa i usłyszeć, że robi się najgorsze refreny w polskim rapie i się jest jebanym truskulowcem i w rapie liczy się ktoś tam i ktoś tam... Tak tak, teraz jest mi trochę smutno, ale nie mogę o tym napisać, bo to pedalskie okazywać takie uczucia... co nie twardziele? Miałem dziś nie ćwiczyć nawijki, ale sobie jednak poćwiczę...

Rap to jedyna stabilna rzecz w moim życiu. Ludzie odchodzili-rap zostawał. Hajsu brakowało i często nadal brakuje-rapu nigdy. Jak czujesz bezradność i rezygnację-muzyka daje mi nadzieje i wiarę, że najlepsze wciąż jest przed nami. Ktoś może tego chcieć, a ktoś nie i trudno, jego problem. Hip-Hop to część mnie, bez której nie byłbym w stanie istnieć. Miłość do hip-hopu podnosiła mnie wielokrotnie pokazując mi co jest w życiu najważniejsze. Patrząc na ludzi którzy pracują nad sobą: pisząc, występując na scenie, tańcząc, robiąc skrecze i zastanawiając się przez cały czas co mogą jeszcze poprawić i czując ich zajawkę kiedy im się coś udaje chcę mi się żyć, bo widzę w tym sens. Zajawkowicze, proszę, róbcie dalej to co robicie, bo Wasze poświęcenie jest piękne i powoduje uśmiech na twarzy!

A wracając do miłości... to siła, która pcha mnie do przodu i nie pozwala przestać robić tego co robię. To coś więcej, niż fajny refrenik (albo najchujowszy w kraju), fajny bicik, fajny wersik... Przeżyłem tu jedne z najlepszych i jedne z najgorszych chwil w moim życiu i czuję przywiązanie do tego. Czułem je jeszcze zanim one nadeszły. Hip-Hop to moje pierdolone życie, a jak go nie szanujesz to pierdol się. Natomiast jeśli kochasz tą kulturę tak jak ja, to wiedz że Kocham Cię tak samo i będę starał się przekazać Ci trochę tej miłości na koncertach, po to żebyś się dobrze bawił/bawiła. Pozdro dla ludzi, którzy wiedzą o czym mówię.

Szacunek dla Was. Vixen"